Driving Home For Christmas cz. 1.

Na comiesięcznym otwartym spotkaniu Planszowego Opola w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu rozegraliśmy kolejną partię w 1944: Monty vs. Patton –  Wyścig do Renu. DarkBogas grał Montym (czerwony, GB), ja Bradleyem (biały, USA), a Krzychu Pattonem (niebieski, USA).

Po rozstawieniu, gracze losują kolejność ruchów dla całej partii. Ja zaczynam. Dobrze, to gra o wyścigu, miło być pierwszym.

1

Gra zakończy się gdy wyczerpiemy żetony niemieckiego oporu (wtedy podliczamy medale – punkty zwycięstwa) albo gdy ktoś z nas zdobędzie automata – przekroczy Ren korpusem mającym nieprzerwaną drogę do własnej bazy zaopatrzenia. Mój plan zakładał elastyczność – walczę o medale i trzymam się równo z przeciwnikami, a jeśli nadarzy się okazja, gram na automata.

Tura 1.

Właśnie dlatego w pierwszej turze moje dwie akcje wydałem na zakupy zaopatrzenia (3x paliwo i 3 x amunicja do bazy). Nie zamierzałem rwać się przed szereg. Mojego „Niemca” (żeton niemieckiego oporu, który odlicza czas gry i zdecydowanie zwiększa nakłady konieczne do zdobycia danego pola) wystawiłem Pattonowi. Pat zaczyna z ogromną ilością paliwa i bywa bardzo, ale to bardzo szybki, szczególnie, że jego zdolność specjalna to dodatkowy ruch korpusu. Lepiej więc od razu myśleć o tym jak go zatrzymać.

Tak, każdy gracz gra zarówno Aliantami, jak i Niemcami. Oczywiście tymi ostatnimi tak, by szkodzić innym Aliantom, a nie sobie.

Monty nie zwlekał, tylko wcisną gaz do dechy i skoczył do przodu, wykorzystując dwie akcje na ruch dwoma korpusami. Wlał po 1x paliwo każdemu korpusowi do baków i jazda. Każde pole, na jakie wchodzi korpus, które nie zawiera alianckiego znacznika kontroli, powoduje odsłonięcie karty z talii zdarzeń. Każdy gracz ma własną, taką samą talię, więc każdego czeka to samo, tylko nie wiadomo w jakiej kolejności. Monty losował szczęśliwie, nie napotykał na żaden znaczący opór, za to wsparł cywili wiezioną przez siebie żywnością – za co zebrał medale. Do tego zajął Amiens – kolejny medal na klatę. Foty porobili, dali do gazet, Anglia wyzwala Francję, czego to jeszcze świat nie widział. Ale media to potęga, nie ma co.

W Amiens trafił wprawdzie na pierwszy zorganizowany opór, ale to jakieś niedobitki co do Faterlandu zwiewają, 1x amunicja skreślona z ewidencji i się z nimi rozprawił.

Niemca wystawił mi. No Ok, Pat już dostał ode mnie, a sam do swojej strefy natarcia sobie nie wstawi, right?

Z kolei Pat zagrał bardzo ostrożnie, wykupując całą dostępną amunicję (2 akcje 3x amunicji do bazy).

Dobrze, Monty już nie kupi.

Źle, bo Niemca wystawił mi. Życie.

2

Tura 2.

Czas ruszać. To znaczy nie do przodu, tylko z transportem. Jak się nie posmaruje, to się nie pojedzie. Oczywiście moje wojska też startują częściowo zaopatrzone, ale wolę powietrza nie wozić. Dokupiłem więc jeszcze paliwa (3x) do bazy, a potem zapakowałem bety na ciężarówki i wozimy. Każda przewiezie 5x „czegokolwiek” o 1 pole (oczywiście z naszym znacznikiem kontroli). Rozdałem więc świeżo zakupione paliwo i amunicję po korpusach, kosztem połowy (3) mojej startowej puli transportu (więcej nie wolno mi w akcji wystawić, ale i tak mam dobrze, bo Monty i Pat wystawiają tylko po 2, takie z nich lewusy).

Trochę tego porzuciłem na poboczach, nic nie szkodzi, potem się zabierze, od przybytku wszak głowa nie boli. Ja za to nie płacę – pan płaci, pani płaci, ale ja nie. Ja mam wojnę przed gwiazdką wygrać. A wredne Naczelstwo limituje nam wszystko, żarcie, wachę, amunicję. Ciężarówki też. Trzeba szybko brać, bo zabraknie. Niemca wystawiłem Patowi. Bo wystawił mi, a mógł przecież Montyemu.

Monty zatrzymał natarcie i kupił hurtem 3x jedzenie, chyba się przestraszył naszej presji na zaplecze. I je rozwiózł, tyle, że nie pierwszemu rzutowi, tylko korpusom pozostawionym z tyłu. Jego problem, moja szansa.

Ale nie woził tylko jedzenia. Specjalna zdolność Montyego pozwala mu na zakup 2 dodatkowych dowolnych elementów zaopatrzenia w trakcie jednego zakupu. Zatem w bazie wystawił też 2x paliwo, brane spoza puli wrednego Naczelstwa. Anglikom to dobrze, ojczyzna blisko, paczki dochodzą…

Niemca wystawił mi. No OK, uzasadnienie z 1 tury dalej daje radę.

Pat też zaczął od transportu, ale że nie jest w tym tak dobry jak Brad, a też już trochę w tę grę gra, to podrzucił towar (5x amunicja) w połowę drogi między swoje czołowe korpusy, a potem ruszył się każdym z nich (3 ruch za flipa swojej karty specjalnej zdolności, wszak to Patton), biorąc po drodze, leżące na polach pięknej Francji, tony amunicji.

pat

Pod Reims trafił na opór, przydała się ta amunicja, 1 skrzynka poszła i Niemcy pogonieni. Z kolei XII korpus ruszył na południe, odcinając nieco terenu. Każde pole nie kontrolowane przez Aliantów to pole niemieckie, ale te bez żetonów niemieckiego oporu poddają się od razu, jak się je tylko od macierzy odetnie.

Niemca wystawił mi. Tu nie będę pisał co wtedy powiedziałem, wietrząc spisek i zmowę. Widać moi sojusznicy chcą grę między sobą rozstrzygnąć, moim kosztem.

3

Tura 3.

Dobra, skoro Pat się cofną po amunicję i nie zdobył Reims, to szkoda czasu, czas się ruszyć i brać medal. Wredne Naczelstwo tak nam wydzieliło fronty, że ważne cele współdzielimy z sąsiadami, by nas nieco zmobilizować do ruchu naprzód. To się zarządzanie kadrą nazywa? Ale faktycznie, mnie zmotywowało.

VII zajął to Reims, obijając po drodze kolejnych niemieckich maruderów. Problem z walką jest taki, że jeśli po wygranej chcesz kontynuować ruch (bo korpus rusza się do 3 pól max), to musisz wydać kolejne paliwo. Ale czego się nie robi dla gwiazdki na mundurze? XIX z kolei trafił na głodujących cywilów, oddali jedzenie, by wkupić się w łaski obywatelek obywateli Francji. Nie żebym się moim chłopcom dziwił, czy im bronił. Gazety napisały o wielkiej pomocy z mojej strony, medal nowy mi przypięli, naprzód do zwycięstwa!

cywile

Niemca dałem Patowi. Teraz to już dla zwykłego testu – czy Pat da kiedyś Montyemu, czy może ten dojedzie za Ren bez jednej poważniejszej walki?

Monty wykonał ruch dwóch korpusów. Tyle, że nie tych z frontu, tylko tych z zaplecza. Co to, pierwsza wojna światowa? Będą teraz okopy kopać? Tak to my nigdy tej wojny nie wygramy.

Niemca dał mi. No dobra, trochę Patowi, tak fifty-fifty.

Pat też ruszył wprzód, i to frontem, tyle, że XX mu zatrzymały kolejnie niemieckie punkty oporu. I szkoda mu było paliwa na wznowienie ruchu. Z drugiej strony, każde 5 skrzynek amunicji na pokonanych Niemcach to kolejny medal. Zatem warto ich bić, szczególnie blisko głównej bazy zaopatrzenia, bo szybko dowieziesz więcej amunicji.

maruderzy

Z kolei XII zanotowała pełny sukces. Rozjechał kolejnych maruderów (3cich!) – miał rację z tą amunicją na starcie. Dopłacił paliwa i dotarł do nadciągającej z południa 7 Armii. Będzie mógł się stamtąd zaopatrywać, skurczybyk. Nie tak efektywnie jak z bazy głównej (brak hurtu, tylko detal: 1x amunicja + 1x żywność + 1x paliwo), ale pomoc to wielka. Widziałem już takich, co na tych zestawach Patem dojechali do Renu. Co więcej, po drodze nawiązał kontakt z Resistance, więc Pat będzie mógł wykonać jedną akcję więcej (kupuje 3x paliwa do bazy). Dobrze, że mu te żetony oporu wystawiam. No nic, Patton leads the way!

I kto dostał Niemca, no kto? Ja dostałem! A nie Monty. Nie no k…a co za spisek. Na moim froncie jest już 5,5 żetonu, na Pata 3,5, a na Montyego, uwaga: 0!

4

Tura 4.

V korpus pchnąłem po śladach VII. To jest użyteczne, bo idąc po swoich znacznikach kontroli korpus nie losuje wydarzeń. Ani dobrych, ani złych.

A potem ogołociłem go z wszystkiego, co się da, za pomocą 1 kolumny transportowej. VII na nowo nabrała rumieńców. Pozostałe dwie pozbierały to co zostawiłem za sobą i podwiozły w stronę frontu.

Niemca wystawiłem Patowi. Ja nie ustąpię, skoro Monty daje mi, to niech Pat wreszcie zajmie się Anglikiem!

Monty wziął zaopatrzenie do portu (mówiłem już o portach? Działają jak te pola 7 Armii u Pata – kupujesz zestaw w detalu, hurt tylko w bazie główniej). Anglicy tak zawsze, wzdłuż wybrzeża, by Navy im tyłki ratowała, by ewakuować się mogli w razie W. A tak na serio to warto mieć kontakt z wodą, by móc się zaopatrywać z portów. Super sprawa, tylko czy przypatrzyliście się mapie? Widzicie te krzyże i fortyfikacje w większości portowych miast? Taaa, wuj Adolf i to przewidział! I kazał swoim weteranom się tam zabunkrować. Każde takie pole ma wmontowany znacznik niemieckiego oporu niejako od ręki, więc bloody fight żołnierzy Królowej tam czeka. A symbol fortyfikacji to dodatkowa amunicja do skreślenia „na wejście”. Zatem Anglią gra się różnie, jedni te porty „robią”, inni nie, zostawiają za plecami, jak nasz Monty – Hawr.

panzer

No i potem zrobił coś, co wreszcie przekonało Pata, by wystawić Niemca Montyemu. Ruszył II Kanadyjskim do przodu (1 D.Panc. gen. Maczka na czele!), tak że zaparkował przed Antwerpią i Brukselą. Dwa medale pod nosem, a jak zajmie Antwerpię, to odetnie wszystko, co na zachód od niej od zaopatrzenia z Ruhry, i mu pół planszy bez walki w łapy wpadnie…

Takie są skutki zaniechań, Panie Patton!

Sam Monty znów dał Niemca fifty-fifty, na mój i Pata medalowy Luxemburg.

Pat pobrał od 7 Armii zaopatrzenie XII i uruchomił XV, byczący się na razie na tyłach. Po drodze pobrał z Orleanu zapasy. Front się rozszerza, trzeba dociągnąć posiłki, pamiętać o niemieckich kontratakach. Ej, pisałem już o kontratakach? Napiszę kiedyś.

Na koniec, by się zrehabilitować, pchnął Niemców na Antwerpię. Zdążą? Kto będzie tam pierwszy, Niemcy, czy Monty?

5 Tura 5.

Znajcie mistrza.

Pierwszy będzie tam Bradley.

To znaczy nie w Antwerpii, tylko w Brukseli, ale na jedno wychodzi. Już piszę dlaczego. Otóż moje kilkadziesiąt tys. ludzi i pojazdów z XIX kompletnie zakorkuje Brukselę (tak, tu nie ma wymijanek czy przeskakiwań – korpus blokuje pole na amen), a „moi” Niemcy wyprzedzą go w Antwerpii. I co – Bradley ratuje honor USA, medal poproszę! I dostanę, w sensie, za Brukselę.

Pięknym kleszczowym manewrem XIX i VII otaczają i wyzwalają pół Belgii! Kobiety Gazety szaleją! Wódka Szampan się leje! Podczas tej pięknej akcji wspierałem moich ludzi powietrznym wsparciem gratis (bo Bradley ma taką akcję specjalną). Wsparcie lotnicze działa tak: podglądam górną kartę wydarzeń albo górną kartę czarnej talii kart niemieckiego oporu. Wiem co tam siedzi i jaki pies mnie czeka. Dodatkowo kładę na nią 1 skrzynkę amunicji. Bombowce już grzeją silniki, by przeorać nieco zieleni. Jak trafisz wtedy na Niemca, to masz łatwiej o tę 1 amunicję, zaoszczędzasz z zasobów, które wiezie korpus. A jak nie, to przepada, para w gwizdek. Nie ja płacę, podatnik płaci, a na święta chcemy być już w domu.

A potem robię jeszcze jedną nieładną rzecz. Mam dwie dodatkowe akcje, bo w wydarzeniach dwukrotnie trafiłem na wsparcie ruchu oporu. Pierwszą poświęcam, by wykupić wszystkie ciężarówki dostępne w zasobach wrednego Naczelstwa. Powoduje to dalece idące konsekwencje w postaci tzw. sprawdzianu zaopatrzenia.

resistance

Na co idzie paliwo i amunicja to wy już wiecie. A jedzenie? Tylko na medale, gdy cywile głodują? Otóż nie. Gdy ktoś wyczyści pulę ciężarówek, każdy korpus musi zjeść 1 papu. Jak nie zje, bo go nie ma, to odwraca się biedaczysko i nic nie zrobi, póki mu nie dowieziemy kolejnej palety konserw. Mój V korpus i jeden od Montyego nie mają jedzenia, więc się odwracają. Reszta grzecznie szama, bo ma co – no więc się nie odwraca.

Sprawdzian zaopatrzenia powoduje także usunięcie z planszy wszystkich ciężarówek i stworzenie z nich nowej puli wrednego Naczelstwa. Drogi są znowu przejezdne, znów można nimi wozić zaopatrzenie. Do tego uzupełnia się pula hurtowa, z której można kupować zaopatrzenie do baz. Do tego resetujemy nasze akcje specjalne dowódców – znów można będzie z nich skorzystać.

Kolejny sprawdzian zaopatrzenia będzie, gdy w puli znów wyczerpią się ciężarówki. Czujecie już, jaka to potężna broń dla tych, co mają w korpusach jedzenie, przeciwko tym, co go nie mają? Jesień idzie, na głodniaka nie powalczymy. Jedzenie to taka przeszkadzajka – nie chcę tego wszędzie ze sobą wozić, ale muszę.

W czwartej akcji kupiłem amunicję, bo reset puli umożliwił nowe zakupy.

A następnie, zgodnie z duchem wieloletniej tradycji przyjaźni Anglo-Amerykańskiej, postawiłem Niemca w Antwerpii.

Nie ma lekko, panie Monty.

Ale Monty też już trochę w tę grę pograł. W związku z powyższym błyskawicznie zmienia taktykę. Porzuca myśl o Blitzkriegu i zaczyna bić się na punkty. Od razu atakuje najbliższy port, w którym wymalowano krzyż niemieckiego oporu. Oznacza to, że wchodząc tam odkrywa górną kartę z „czarnej talii dużych i złych Niemców”, a nie z własnej talii kart wydarzeń gracza. Tak samo robi się, gdy wchodzimy korpusem na pole z żetonem niemieckiego oporu – na pewno napotykamy tam na solidne produkty niemieckich fabryk zbrojeniowych. W tej czarnej talii nie ma dobrych zdarzeń.

Anglik wchodzi tam więc wypchanym na maxa korpusem + dokłada we wcześniejszej akcji wsparcie powietrzne. Za tę kostkę amunicji rozbija forty, w środku czekają go niemieccy pancerniacy (czego był świadom, dzięki wsparciu powietrznemu, bo najpierw podejrzał ich kartę, a potem położył na niej 1 amunicję). Rozbija ich więc, oddając kolejne 2 amunicji i 1 paliwo z korpusu. Nie dość, że zdobywa w ten sposób port, to jeszcze dostaje medal za tę wspaniałą niemiecką dywizję, której wypchany czerep powiesi sobie nad kominkiem.

Uważasz, że nie wygrasz na automata? Nie ma problemu, szukaj zwycięstwa w walce na liczbę medali. Masakruj Niemców, zajmuj miasta, ratuj cywili, zdobywaj medale. Monty to wie i umie się dostosować.

Jest tylko jedno ale – żeby wygrać na punkty, nikt inny nie może zdobyć automata.

Niemca wystawia Patowi, do Metzu. No nareszcie chłopaki zaczęli wymieniać ciosy. Tym lepiej dla mnie.

Pat rusza naprzód. XV mknie po swoich żetonach kontroli, więc bez przygód. XII wyzwala kolejne pole łączące go z 7 Armią. Niestety nie może kontynuować ruchu, bo wyciągnął wydarzenie zasadzki. Musi wydać paliwo, by kontynuować ruch. A to miał tylko 1, które zużył by zacząć ten ruch. Taki jest właśnie minus zaopatrywania się w detalicznym systemie zestawów „po 1” od 7 Armii (czy z portów).

zasadzka

W rewanżu za Metz, Pat wkłada Montyemu Niemca pod nos, w drodze do Ostendy, niech się udławi.

6

Tak minęła 5 tura gry. Łącznie graliśmy 15, więc to dobre miejsce na przerwę. I tak niekrótki tekst nam wyszedł. Ciąg dalszy nastąpi. 🙂

W razie pytań proszę o komentarze, chętnie wyjaśnię, jeśli coś jest niejasne.

Czy wiecie już kto wygra?