Stało się.
W zeszłym tygodniu na tym miejscu leżały kromaliny z drukarni.
Kolory – idealne. Ostrość – doskonała. Skład – kompletny.
Wszystko w skali 1:1, pachnące drukarnią. Karty już na docelowym „papierze” – bo w dotyku bardziej przypomina on plastik, niż kartkę papieru.
Tylko pudełko nie wycięte i nie złożone, więc obraz dwuwymiarowy zamiast 3D. Ale wyobraźnia ma tę moc…