Race to the Wisła.

Wiedziałem, że to będzie pracowity weekend. A kampania „MAGNATÓW” w toku, tak samo jak przygotowania do premiery „Wyścigu do Renu”… Nie odpocząłem przed nim.

Wiecie jak się jeździ po polskich drogach, prawda? No. A w ulewnym deszczu jeszcze lepiej.

Z Opola do Warszawy mamy 5 godzin jazdy. Dostatecznie dużo, by spotkać np. żywca w rowie. Dobrze, że nie wpadliśmy na żubra…

1

Nocny Festiwal Gier Historycznych to wydarzenie niezwykłe dla wydawcy gier historycznych. Przychodzą tam ludzie, którzy interesują się historią! Tak, jeszcze tacy istnieją!

Nic dziwnego, że pierwszy stół, jaki zostaje zajęty, to „MAGNACI”. Piękna mapa I Rzeczpospolitej na czarnym suknie robi wrażenie. 10 minut tłumaczenia zasad i rozpoczyna się pierwsza rozgrywka.

Faza konfliktów. Samotna posiadłość Zamoyskiego w Małopolsce vs Wojna Mołdawska. Padają komentarze typu: „Wiesz stary, te wojny na Litwie i Ukrainie to są wojny Rzeczypospolitej, ale ta w Małopolsce to jest… twoja wojna…”

2

Minęła 19.00 i rozpoczęło się oblężenie naszego stoiska. Trwało równe 6 godzin. Razem 6 partii „Wyścigu do Renu” (graliśmy na dwa stoły) i 4 partie „MAGNATÓW”.

3

Jako, że „Wyścig do Renu” miał tu swoją premierę, to byli autorzy i autografy. I wiele satysfakcji z obłędnie wydanej gry. Jeśli słyszysz: „Wiesz, to jest najlepiej wydana gra polskiego autora, a siedzę przy planszy już 20 lat i wiem co mówię”, to serce rośnie. Dzięki za taki pozytywny odbiór naszej dwuletniej pracy nad tym tytułem!

Szczęśliwi Jaro i Waldek przed swoją pierwszą wydaną planszówką. A za nimi czai się, łypiąc spod czapy, kolejny tytuł ich autorstwa.

4

Oblężenie trwa. Nie daliście nam ani momentu na odpoczynek.

W tej partii „MAGNATÓW” padł kolejny wyśmienity tekst: „Ty weź trochę więcej walcz, a trochę mniej Prymasuj!”.

5

W końcu miłosierni ochroniarze przestali wpuszczać ludzi i nieco po 01.00 mogliśmy zakończyć partie, nie zaczynając od razu kolejnych. Szybkie pakowanie, 4 godzinki snu. 06.00 pobudka i ruszamy dalej, do Łodzi.

Piękna ta Warszawa w słonecznym poranku…

6a

Kto rano wstaje, ten szybko jedzie, zatem Łódzki Port Gier przywitaliśmy przed otwarciem dla graczy. Mieliśmy dużo czasu by przygotować stoisko i poszukać czegoś do jedzenia. Tyle, że nic nie znaleźliśmy, bo 09.00 rano na Piotrkowskiej, po hucznej „mNocy museuff”, to dobry czas by szukać klina, ale nie śniadania…

lodz

Ale gracze nie zawiedli i punkt 10.00 zajęły się nasze stoły.

Trwa bezpardonowa walka, tyle że nie na noże, a na ciężarówki…

Coś nie tak jest z tymi naszymi autorami. Robią grę o logistyce, a i tak wychodzi im jakaś masakra.

8

Tu też było ostro. Zamoyski i Radziwiłł tak bardzo wzięli się za łby w Senacie, że Potocki zdobywa Hetmana zwykłą blotką. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci miernotami najwyższe urzędy publiczne obsadza… To znaczy: „Zajmuje z powodu wyjątkowych cech osobistych, zdolności i kompetencji” swojej… dwójki. No, tak to brzmi lepiej!

9

18.00 – kończymy, bo to niedziela i trzeba jeszcze do domu wrócić. Zanim w poniedziałek pójdziemy do pracy.

To był pracowity weekend. A kampania „MAGNATÓW” w toku, tak samo jak przygotowania do dystrybucji „Wyścigu do Renu”… Nie odpocznę po nim.