Gry na żywo

teatr_1

W niedziele byłem na spektaklu teatralnym, w którym grało dwóch moich przyjaciół z planszówek. Wystawiana sztuka opowiadała o Opolu i losach jego mieszkańców, miała dosyć autoterapeutyczny charakter. Aktorzy mówili o sobie, więc wiele było o cierpieniu i śmierci – wszak trudno przeżyć życie bez tych doznań, mocno zapadających w pamięci. No bo gdybyś miał wyjść na scenę w prawdziwym teatrze, przed pełną salą prawdziwych widzów, co zapłacili za bilety… i miał powiedzieć jedną rzecz, to co byś powiedział? Pewnie coś ważnego.

I ludzie mówili… W pewnym momencie wątek zszedł na to, co zabraliby ze sobą, idąc w zaświaty. Jedna wzięłaby swoje koty, inna wygodny fotel, ktoś flaszkę bimbru. A Klema powiedział, że chciałby tutaj jak najwięcej zostawić.

Czytaj dalej